Monthly Archives: Luty 2014

Lokacje nie miejscówki, babki nie sztuki, smolę nie stukam, jestem z 71 nie z WWA.

Zwykły wpis

Wrocław na polskiej scenie od niemal samego początku jej istnienia został okraszony ksywką „71”. Pomysł to nie nowy, mający swoją genezę w numerze kierunkowym oraz używany wielokrotnie na przestrzeni kultury Hip-Hop. Niemniej, jeśli chodzi o polski grunt, myślę, iż w żadnym innym mieście „pseudonim” aglomeracji zaczerpnięty z numeru kierunkowego nie stał się tak mocnym i powszechnie używanym określeniem jak we Wrocławiu.

Za rozpropagowanie owego trendu odpowiedzialny jest pionier wrocławskiej sceny znany wszystkim jako Tymon. Raper zadebiutował na scenie w 1999 roku swoim nielegalem pod tytułem „Szelma”. Był to również okres, w którym doszło do beefu pomiędzy Tymonem, a zespołem Wzgórze Ya Pa 3. Do konfliktu doszło za sprawą niepochlebnej recenzji płyty WYP3 napisanej przez Tymona na łamach magazynu Klan. Poszczególne utwory Tymona z tego okresu można było usłyszeć również, na płytach CD dołączonych do czasopisma „Hip-Hop Magazyn” (nie mylić z Magazyn Hip-Hop). Warto wspomnieć, że już wtedy prodecentem większości bitów, na których pojawiał się Tymon był Magiera, znany dziś wszystkim słuchaczom rapu z działalności pod szyldem White House i produkowania wraz z LA serii producenckich płyt pod nazwą Kodex (I,II,III,IV,V).

W 2000 roku ukazał się kolejny album Tymona sygnowany pseudonimem Świntuch pt. „Świntuszenie”. Płyta była poświęcona w całości sexualnym relacjom damsko-męskim. „Album żart” można by powiedzieć, jakkolwiek jest to definitywnie najsłabszy element twórczości rapera.

W 2001 roku Tymon pojawił się w filmie Sylwestra Latkowskiego „Blokersi”, natomiast w 2002 roku nakładem wytwórni Blend Records ukazał się kolejny krążek Tymona o nazwie „Zmysłów 5”. Na płycie gościennie pojawiają się Jot, Verte oraz Sfond Sqnksa. Muzycznie album oscyluje wokół ciepłych jazzowo-funkowych brzmień, a za większość podkładów ponownie odpowieda tu Magiera. Warto napomnieć iż to własnie z płyty „Zmysłów 5” pochodzi najbardziej znany utwór Tymona zatytułowany „Oto ja”. Na marginesie, w mojej skromnej opini był to jak na tamte czasy najlepiej wydany w kontekście poligraficznym krążek z polskim hip-hopem.

W 2008 roku nakładem Asfalt Records ukazał się kolejny krążek Tymona zatytułowany „Oddycham smogiem”. Współtwórcami albumu są Magiera oraz Mały72. Album pod względem muzycznym odpiega zupełnie od tego do czego przyzwyczaił słuchaczy Magiera na Kodexach. Płyta jest bardzo melancholijna, downtempowa i mocno instrumentalna, dodatkowo suto doprawiona żywym basem w wykonaniu Małego72. Gościnnie na krążku pojawił się również Igor Pudło z zespołu Skalpel.

Ostatni raz moglismy usłyszeć Tymona w kawałku „Posse Cut” promującym piaty z kolei Kodex duetu producenckiego White House.

Tymon Smektała oprócz bycia raperem jest również znanym w branży komputerowej redaktorem naczelnym takich magazynów jak kiedyś Click! ,a obecnie Playbox. Jest też autorem książek i artykułów naukowych z zakresu Public Relations oraz Internetu.

Obrazek

Jak się poruszać po mieście?

Zwykły wpis

Polski Hip-Hop, czy też trafniej ujmując rap, pełny jest ciekawych i zarazem krótkich historii. Jedną z takowych jest bez wątpienia historia warszawskiego zespołu Stare Miasto. W skład grupy wchodzili Dizkret, WuBe, Wujlok oraz Dj Romek. W 1998 roku nakładem Universal Music Poland ukazał się debiutancki album grupy zatytułowany „Stare Miasto”. Stylistyka grupy mocno odbiegała od ulicznego nurtu w rapie, który w obecnym czasie dominował w gustach hip-hopowego audytorium w Polsce. Muzycznie Stare Miasto poruszało się na granicy Jazzu oraz Hip-Hopu z charakterystycznym brzmieniem żywych instrumentów.

W 2001 roku ukazał się drugi i zarazem ostatni album grupy zatytułowany „Minuty”. Również w 2001 roku Dizkret pojawił się w filmie Sylwestra Latkowskiego pt. „Blokersi”. Po wydaniu drugiej płyty zespół rozwiązał swoją działalność, natomiast Dizkret nawiązał współpracę z producentem muzycznym Praktikiem, z którym w 2002 roku pod szyldem wytwórni Konkret Promo wydał album zatytułowany „IQ”. Po wydaniu płyty Dizkret usunął się ze sceny muzycznej, natomiast Praktik w 2004 roku nakładem Embargo Nagrania wydał swoją producencką płytę zatytułowaną „Dobra częstotliwość”.

Myślę, że na dzień dzisiejszy w głowach słuchaczy Dizkret ma statut rapera na styl Eisa czy też Smarki Smarka. Innymi słowy osoby, która pojawiając się na scenie zostawiła na niej wysokie skillsy, jednocześnie bardzo szybko z tej sceny schodząc, a tym samym pozostawiając po sobie lekki niedosyt.

Obrazek

Światła Miasta

Zwykły wpis

Próbując posegregować nasz polski hip-hop, wedle kryterium „wieku” zespołów i ich „czasów świetności” możemy wyszczególnić pięć grup. Pierwsza, kompletnie pionierska składa się z trzech nazw (Liroy, Wzgórze Ya Pa 3 oraz Kaliber 44). Do drugiej zaliczam Dj600V, Molesta, Slums Attack, Bolec oraz Thinkadelic. Trzecia fala jest najliczniejsza i zaliczają się do niej wszystkie zespoły, które osiągnęły swoją popularność podczas bumu na hip-hop w Polsce w latach 2000 – 2005. Czwarta epoka to nazwy typu VNM, HiFi Banda, Małpa, PMM, Green, Rover, Kękę, Kobra, Mielzky, W.E.N.A., Te-Tris, Heavy Mental, Lilu, Miuosh, Zeus, Meridialu, Eripe, Jot, Łozo aka Pitahaya, Chudini, Bu, Majkel, Rufijok itp. itd. I na koniec piąta i zarazem najmłodsza grupa składów, których nazwy jeszcze do końca nie zasiedziały się w naszych głowach, niemniej czuć, iż powoli deptają po piętach polskiej rap scenie.

Wracając do sedna tego wpisu, chciałbym poświęcić nieco uwagi zespołowi, który definitywnie wpisuje się w obszerne pandemonium grupy trzeciej z pośród wyżej wyniemnionych. Zespołowi, który powstał w Warszawie z inicjatywy raperów Eldo i Jotuze, do których dołączył Noon, Ash, a w ostatniej fazie istnienia również Daniel Drumz. Mowa tu o niczym innym, jak o grupie Grammatik.

Historia zespołu rozpoczęła się w 1998 roku kiedy to puścili w obieg swój pierwszy nielegal zatytułowany któtkim „EP”. Płyta zyskała całkiem spore grono odbiorców jak na undergroundowe wydawnictwo co zaowocowało podpisaniem kontraktu z wytwórnią Blend Records, która to rok później wprowadziła krążek do oficjalnej sprzedaży. Warto wspomnieć, iż zespół Grammatik był mocno propsowany przez osobę Druha Sławka, na ramach jego audycji Raptime. Największy jednak sukces przyniósł dla składu rok 2000, w którym to za sprawą wytwórni T1-Teraz ukazał się ich drugi album zatytułowany „Światła miasta”. Album sprzedał się w ilości ponad 30tys. egzemplarzy i w dniu dzisiejszym jest bez wątpienia uznawany za jeden z klasyków gatunku. Pamiętam sytuację kiedy włączając radio RMF FM można było usłyszeć singiel „Friko” na najwyższej rotacji (Power Play), co było dość niespotykaną sytuacją, jako, że komercyjne radiostacje stroniły w tamtym czasie (jak i po dziś dzień) od grania muzyki rap.

Zespół Grammatik potrzebował czterech lat przerwy, żeby powrócić na scenę najpierw w 2004 roku z epką „Reaktywacja”, po czym, dokładnie w rok później z albumem o nazwie „3”. Z perspektywy czasu myślę, że można śmiało swierdzić, iż są to dwa najsłabsze dokonania tego zespołu. Niemniej w 2007 roku nagładem Frontline Records w kooperacji z My Music ukazał się ostatni album grupy zatytyłowany „Podróże”. Za produkcję całego albumu odpowiadał Flamaster, który stworzył niepowtarzalnie spójną muzycznie koncepcje płyty, przyczyniając się niewątpliwie do sukcesu tego krążka. W rok po wydaniu płyty „Podróże” zespół Grammatik oficjalnie zakończył swoją działalność.

Pamiętajmy jednak, że zaprzestanie działalności artystycznej zespołu ani na moment nie spowolniło w działaniach Leszka Kaźmierczaka czyli wszystkim dobrze znanemu Eldo. Już w 2001 roku, tuż po sukcesie „Świateł miast” Eldo wydał swoją pierwszą solową płytę zatytułowaną „Opowieść o tym, co tu dzieje się naprawdę” jak również wystąpił w filmie Sylwestra Latkowskiego „Blokersi”. Jest to również okres słynnej dziś bitwy freestylowej w Płockim klubie „Crazy” pomiędzy Obrońcami Tytułu, w których skład wchodził Eldo, a Gib Gibon składem, którego głownym reprezentantem był Tede. Okres ten nie był najlepszym momentem kariery Eldoki, w kontekście odbioru jego osoby przez środowisko hip-hopowe. Jeden konflikt napędzał kolejny i myślę, że nie pomylę się pisząc iż w 2002 roku Eldo był najbardziej hejtowanym raperem w kraju. Najważniejsze jest jednak to, iż żadna z tych rzeczy nie podłamała Eldoki, a w zamian doświadczenia te stały się elementem składowym jego drugiego solowego albumu pod tytułem „Eternia” wydanym w 2003 roku przez wytwórnię Blend Records. Eternia w dniu dzisiejszym to album bezsprzecznie uznawany za polski hip-hopowy majstersztyk swoich czasów, a ceny tej płyty przed wprowadzeniem na rynek reedycji osiągały astronomiczne sumy na stronach serwisu allegro.

W 2006 roku Eldo postawił kolejny odważny krok podpisując kontrakt z wytwórnią My Music (dawnym UMC), który to label nie cieszył się uznaniem, a wręcz pogardą w środowisku rapowym. UMC było wytwórnią, która wydawała takich wykonawców jak m.in. Liber, Mezo, Verba oraz Jeden Osiem L. Wytwónia kojarzyła się ze spłyceniem przekazu hip-hopowego w mediach i zapoczątkowaniem stylu potocznie określanym „hiphopolo”. Eldo ponownie nie zważając na krytykę środowsika podpisał kontrakt by w 2007 roku wydać pod szyldem tej właśnie wytwórni świetny album pt. „27”. Chyba nie przesadzę pisząc, iż był to drugi (po Pięć Dwa Dębiec) warty posiadania album wydany przez ten label.

W 2008 roku ukazał się kolejny solowy album Eldo zatytułowany „Nie pytaj o nią”, a rok 2010 to ostatnia jak do tej pory i moim skromnym zdaniem najlepsza solowa płyta tego rapera pod tytułem „Zapiski z 1001 nocy” wyprodukowana przez duet producencki The Returners. Oba albumy sprzedały się w nakładzie przekraczającym 15tys. egzemplarzy zyskując statuty złotych płyt.

Warto nadmienić, że Eldo jest również wraz z Włodim i Pelsonem członkiem zespołu Parias, z którym to w 2010 roku wydał wspólną płytę. Leszek Kaźmierczyk ma za sobą również współpracę dziennikarską z Radiem Euro, jak i kooperację z Teatrem Polskim we Wrocławiu.

W listopadzie 2013 roku podczas programu RaptimeLive! Eldo zapowiedział swoją kolejną solową płytę na wiosnę 2014 roku.

Obrazek

„Ludzie z przeszłości spacerują po mojej głowie…”

Zwykły wpis

Tak jak Liroy dla Kielc, Kaliber dla Katowic, czy też Thinkadelic dla Łodzi, tak samo Szczecin swój hip-hopowy początek zawdzięcza grupie Snuz. W skład zespołu wchodzili Joanna „Aha” Tyszkiewicz, Dj Twister, Sobota, Tony Jazzu, Emma Cuk oraz Kali. Debiutancki album zespołu zatytułowany „Razem” ukazał się w 1999 roku za sprawą wytwórni S.P. Records i został nominowany do nagrody Fryderyka. Druga płyta zespołu zatytułowana „Towar to sprawdzony maksymalnie czysty” ujrzała światło dzienne rok później, tym razem pod skrzydłami wytwórni R.R.X.

Pomimo, iż żadna z płyt zespołu nie odniosła wielkiego komercyjnego sukcesu, skład ten bez wątpienia uznawany jest za podwaliny szczecińskiego rapu. Snuz był pierwszym hip-hopowym zespołem ze Szczecina mającym legalne wydawnictwo na półkach sklepowych. Ponadto większość członków grupy po rozpacie zespołu wciaż uczestniczy czynnie w scenie hip-hopowej po dziś dzień. Aha udzielała się na scenie w kontekście solowym, a najbardziej wyrazistym tego momentem był występ na mixtapie Dj’a Decks’a w utworze „Zła dziewczyna”. Od 1995 roku prowadzi również w Polskim Radiu Szczecin audycję Wudoo promującą kulturę hip-hop. Dj Twister po dzień dzisiejszy jest grającym imprezy oraz wypuszczającym mixtapy Djem. Sobota wydał trzy solowe albumy, podobnie jak Tony Jazzu, który wciąż wydaje płyty oraz mixtapy swojej produkcji. Warto również napomnieć, iż to właśnie na płytach Snuz debiutowali oficjalnie Wini oraz Głowa (PMM).

W 2010 roku miałem okazję przeprowadzić krótką rozmowę z Joanną Tyszkiewicz, której to zapis możecie przeczytać poniżej:

– Zapytam bardzo prosto. Jak zmienił się polski hip-hop na przestrzeni ostatnich 10 lat?

Aha: To jest bardzo proste, zupełnie zmieniła się zajawka. Ludzie, którzy zajmują się hip-hopem w większości koncentrują się tylko na tych rzeczach, które robią sami. Raperzy nie są zainteresowani wyszukiwaniem znajomości z osobami, które robią coś innego w obrębie kultury hip-hop. W ogóle sam odbiór muzyki wśród ludzi ogranicza się do słuchania poszczególnych wykonawców i utworów. Innymi słowy, dzisiaj mamy takiego słuchacza, który tworzy ilość, masę. Kiedyś było tak, że ludzie słuchali płyt w obrębie określonego gatunku muzycznego i się z nim identyfikowali. To nie dotyczy nawet tylko kultury hip-hop, ale generalnie. Dzisiaj jest tak, że ludzie słuchają kilku kawałków z polskiego hip-hopu, zaraz potem Tokio Hotel itd. Dzisiejsi słuchacze w wiekszości nie kupują płyt tylko ściągają mp3 z internetu i jest to już raczej zajawka na konkretne kawałki, a nie na dany gatunek muzyczny, a już szczególnie nie na kulturę jaką jest hip-hop.

– A jeśli spojrzymy od strony audytorium? Co się zmieniło od strony naszej publiczności hip-hopowej na koncertach?

Aha: Wydaje mi się, że takim najbardziej imprezowym momentem w życiu każdego młodego człowieka jest koniec liceum/początek studiów. Wtedy ludzie łapią konkretne zajawki. Natomiast później po kilku latach chodzenia na imprezy, wszyscy zaczynają mówić te same rzeczy, czyli „kiedyś przychodziłem na imprezy, spotykałem samych znajomych, a teraz same obce twarze…” i taki jest power play, który się powtarza cały czas. Dla mnie jako dla organizatora nie jest ważne, kto jest na imprezie, tylko jak się bawią ludzie, którzy na nią przyszli. Szczerze ci powiem, że dokonuję przy tym pewnych wyborów. Nie zapraszam artystów, którzy mają nihilistyczne podejście, typu lubią się schlać bardzo mocno albo naćpać przykładowo i zrobić burdę. A przecież takie rzeczy mogę przewidzieć na podstawie tekstów słuchając płyt.

– W takim razie czy publiczność hip-hopowa w Polsce się starzeje czy odmłodniała?

Aha: W moim odczuciu wydaje mi się, że kiedyś na imprezy przychodzili młodsi ludzie niż teraz. Wiesz, wydaje mi się, że ci starsi fani hip-hopu, oni nie zmienili swoich gustów muzycznych. Oni nie słuchają dzisiaj heavy metalu. Wiadomo, że przychodzą żadziej na imprezy niż młodzież ale są dalej obecni. Niemniej reasumując wydaje mi się, że średnia wieku na imprezach w przeszłości była niższa niż dzisiaj.

– Co chciałabyś zmienić na polskiej scenie hip-hop?

Aha: Spróbuję ci odpowiedzieć w następujący sposób… jesli nie mogę tego wymagać od ludzi tworzących hip-hopowa infrastrukturę w tym kraju, to chciałabym, żeby polski słuchacz był na tyle wyrobiony i na tyle interesował się rapem, że wybiarając dla siebie płyty będzie sięgał po dobrą muzykę. Chciałabym, żeby wybierał wartościową muzykę i przez to wspierał dobrych artystów. Chciałabym też, żeby pojawiło się na scenie kilku nowych „graczy z jajami” i z dobrą liryką. Szczególnie podkreślę, żeby to byli „raperzy z jajami”, bo takich jest w tym kraju niestety niewielu. Nudno jest, kiedy przez cały czas sprzedają się płyty jednych i tych samych artystów, dlatego chciałabym poczuć jakiś powiew świeżości na tej scenie. No i żeby pozostało też coś z tego prawdziwego fana hip-hopu, jako kultury, nie tylko muzyki, który jest obeznany w temacie i potrafi wyszukać oraz docenić wartościowe rzeczy.

– Zamykając powoli naszą rozmowę, powiedz mi dlaczego Twoim zdaniem nie ma dzisiaj hip-hopu w mediach?

Aha: W mediach zawsze chodzi o pieniądze. Jacyś specjaliści musieli policzyć, że na tym się nie zarabia pieniędzy i w ten sposób telewizja niegdyś muzyczna MTV, dziś nie jest już stricte muzyczną telewizją. Więc nie tylko w kontekście hip-hopu ale ogólnie dąży ona do pewnej uniwersalizacji. Coś na kształt tego, o czym rozmawialiśmy wcześniej apropos słuchania przez ludzi już nie określonego gatunku muzycznego ale różnych nie powiązanych ze sobą kawałków. Myślę, że na tej też zasadzie zmieniła się polityka w stacjach typu MTV. Tam już nie ma być tylko muzyki ale inne programy, które przyciągną większą rzeszę widzów.

– Czy zauważasz w Polsce kogoś kto prowadzi na tyle głośną audycję hip-hopową, żeby mogła konkurować z WuDoo Asi Tyszkiewicz? Czy ktoś w tym kraju potrafi zrobić to lepiej?

Aha: Nie słyszałam, nie wydaje mi się i napewno nikt nie robi tego lepiej.

Obrazek