„Ludzie z przeszłości spacerują po mojej głowie…”

Zwykły wpis

Tak jak Liroy dla Kielc, Kaliber dla Katowic, czy też Thinkadelic dla Łodzi, tak samo Szczecin swój hip-hopowy początek zawdzięcza grupie Snuz. W skład zespołu wchodzili Joanna „Aha” Tyszkiewicz, Dj Twister, Sobota, Tony Jazzu, Emma Cuk oraz Kali. Debiutancki album zespołu zatytułowany „Razem” ukazał się w 1999 roku za sprawą wytwórni S.P. Records i został nominowany do nagrody Fryderyka. Druga płyta zespołu zatytułowana „Towar to sprawdzony maksymalnie czysty” ujrzała światło dzienne rok później, tym razem pod skrzydłami wytwórni R.R.X.

Pomimo, iż żadna z płyt zespołu nie odniosła wielkiego komercyjnego sukcesu, skład ten bez wątpienia uznawany jest za podwaliny szczecińskiego rapu. Snuz był pierwszym hip-hopowym zespołem ze Szczecina mającym legalne wydawnictwo na półkach sklepowych. Ponadto większość członków grupy po rozpacie zespołu wciaż uczestniczy czynnie w scenie hip-hopowej po dziś dzień. Aha udzielała się na scenie w kontekście solowym, a najbardziej wyrazistym tego momentem był występ na mixtapie Dj’a Decks’a w utworze „Zła dziewczyna”. Od 1995 roku prowadzi również w Polskim Radiu Szczecin audycję Wudoo promującą kulturę hip-hop. Dj Twister po dzień dzisiejszy jest grającym imprezy oraz wypuszczającym mixtapy Djem. Sobota wydał trzy solowe albumy, podobnie jak Tony Jazzu, który wciąż wydaje płyty oraz mixtapy swojej produkcji. Warto również napomnieć, iż to właśnie na płytach Snuz debiutowali oficjalnie Wini oraz Głowa (PMM).

W 2010 roku miałem okazję przeprowadzić krótką rozmowę z Joanną Tyszkiewicz, której to zapis możecie przeczytać poniżej:

– Zapytam bardzo prosto. Jak zmienił się polski hip-hop na przestrzeni ostatnich 10 lat?

Aha: To jest bardzo proste, zupełnie zmieniła się zajawka. Ludzie, którzy zajmują się hip-hopem w większości koncentrują się tylko na tych rzeczach, które robią sami. Raperzy nie są zainteresowani wyszukiwaniem znajomości z osobami, które robią coś innego w obrębie kultury hip-hop. W ogóle sam odbiór muzyki wśród ludzi ogranicza się do słuchania poszczególnych wykonawców i utworów. Innymi słowy, dzisiaj mamy takiego słuchacza, który tworzy ilość, masę. Kiedyś było tak, że ludzie słuchali płyt w obrębie określonego gatunku muzycznego i się z nim identyfikowali. To nie dotyczy nawet tylko kultury hip-hop, ale generalnie. Dzisiaj jest tak, że ludzie słuchają kilku kawałków z polskiego hip-hopu, zaraz potem Tokio Hotel itd. Dzisiejsi słuchacze w wiekszości nie kupują płyt tylko ściągają mp3 z internetu i jest to już raczej zajawka na konkretne kawałki, a nie na dany gatunek muzyczny, a już szczególnie nie na kulturę jaką jest hip-hop.

– A jeśli spojrzymy od strony audytorium? Co się zmieniło od strony naszej publiczności hip-hopowej na koncertach?

Aha: Wydaje mi się, że takim najbardziej imprezowym momentem w życiu każdego młodego człowieka jest koniec liceum/początek studiów. Wtedy ludzie łapią konkretne zajawki. Natomiast później po kilku latach chodzenia na imprezy, wszyscy zaczynają mówić te same rzeczy, czyli „kiedyś przychodziłem na imprezy, spotykałem samych znajomych, a teraz same obce twarze…” i taki jest power play, który się powtarza cały czas. Dla mnie jako dla organizatora nie jest ważne, kto jest na imprezie, tylko jak się bawią ludzie, którzy na nią przyszli. Szczerze ci powiem, że dokonuję przy tym pewnych wyborów. Nie zapraszam artystów, którzy mają nihilistyczne podejście, typu lubią się schlać bardzo mocno albo naćpać przykładowo i zrobić burdę. A przecież takie rzeczy mogę przewidzieć na podstawie tekstów słuchając płyt.

– W takim razie czy publiczność hip-hopowa w Polsce się starzeje czy odmłodniała?

Aha: W moim odczuciu wydaje mi się, że kiedyś na imprezy przychodzili młodsi ludzie niż teraz. Wiesz, wydaje mi się, że ci starsi fani hip-hopu, oni nie zmienili swoich gustów muzycznych. Oni nie słuchają dzisiaj heavy metalu. Wiadomo, że przychodzą żadziej na imprezy niż młodzież ale są dalej obecni. Niemniej reasumując wydaje mi się, że średnia wieku na imprezach w przeszłości była niższa niż dzisiaj.

– Co chciałabyś zmienić na polskiej scenie hip-hop?

Aha: Spróbuję ci odpowiedzieć w następujący sposób… jesli nie mogę tego wymagać od ludzi tworzących hip-hopowa infrastrukturę w tym kraju, to chciałabym, żeby polski słuchacz był na tyle wyrobiony i na tyle interesował się rapem, że wybiarając dla siebie płyty będzie sięgał po dobrą muzykę. Chciałabym, żeby wybierał wartościową muzykę i przez to wspierał dobrych artystów. Chciałabym też, żeby pojawiło się na scenie kilku nowych „graczy z jajami” i z dobrą liryką. Szczególnie podkreślę, żeby to byli „raperzy z jajami”, bo takich jest w tym kraju niestety niewielu. Nudno jest, kiedy przez cały czas sprzedają się płyty jednych i tych samych artystów, dlatego chciałabym poczuć jakiś powiew świeżości na tej scenie. No i żeby pozostało też coś z tego prawdziwego fana hip-hopu, jako kultury, nie tylko muzyki, który jest obeznany w temacie i potrafi wyszukać oraz docenić wartościowe rzeczy.

– Zamykając powoli naszą rozmowę, powiedz mi dlaczego Twoim zdaniem nie ma dzisiaj hip-hopu w mediach?

Aha: W mediach zawsze chodzi o pieniądze. Jacyś specjaliści musieli policzyć, że na tym się nie zarabia pieniędzy i w ten sposób telewizja niegdyś muzyczna MTV, dziś nie jest już stricte muzyczną telewizją. Więc nie tylko w kontekście hip-hopu ale ogólnie dąży ona do pewnej uniwersalizacji. Coś na kształt tego, o czym rozmawialiśmy wcześniej apropos słuchania przez ludzi już nie określonego gatunku muzycznego ale różnych nie powiązanych ze sobą kawałków. Myślę, że na tej też zasadzie zmieniła się polityka w stacjach typu MTV. Tam już nie ma być tylko muzyki ale inne programy, które przyciągną większą rzeszę widzów.

– Czy zauważasz w Polsce kogoś kto prowadzi na tyle głośną audycję hip-hopową, żeby mogła konkurować z WuDoo Asi Tyszkiewicz? Czy ktoś w tym kraju potrafi zrobić to lepiej?

Aha: Nie słyszałam, nie wydaje mi się i napewno nikt nie robi tego lepiej.

Obrazek

Dodaj komentarz